0
Limetka 30 kwietnia 2015 22:41
Image

Image

Image

Image

Chcieliśmy jeszcze zobaczyć całkowicie ekologiczne miasto Masdar, ale niestety zastaliśmy tylko wielki plac budowy..
Wyruszamy więc w kierunku Al Ain, miasta oddalonego o 2h drogi na wschód od Abu Dhabi, zaraz przy granicy z Omanem. Tam chcemy przede wszystkim wjechać na górę
Jabel Hafeet i spędzić noc. Droga jest bardzo nużąca, chce się spać.
O 18 dojeżdżamy do celu, okolica dość przyjemna, wszędzie koło dróg, krzewów, trawników chodzą ludzie, którzy dbają o ich wygląd.
Dojeżdżamy do Green Mubazzarah Park, potencjalnego kandydata na nocleg :) To taki ogromny park-oaza z górkami, pokryty zieloną trawą, co nie jest łatwe do utrzymania w tak
ciepłym kraju. Jest tam też bardzo duży parking, KFC, meczet, plac zabaw. Pusty wygląda tak: [url]https://www.google.pl/maps/dir/Jabel+Hafeet+-+Jebel+Hafeet+-+Al+Ain+-+Zjednoczone+Emiraty+Arabskie/Al+Ain+-+Abu+Zabi+-+Zjednoczone+Emiraty+Arabskie/@24.106508,55.749496,3a,75y,320.3h,110.02t/data=!3m5!1e1!3m3!1sTv308TI6B9sAAAQYk4DDFg!2e0!3e11!4m13!4m12!1m5!1m1!1s0x3e8abe945
5d24f6f:0x6b19b6004a074ea4!2m2!1d55.7779887!2d24.0570035!1m5!1m1!1s0x3e8ab145cbd5a049:0xf56f8cea5bf29f7f!2m2!1d55.8023118!2d24.1301619[/url]
Zaskakuje nas ogromna liczba ludzi spędzająca tam czas, są to całe arabskie rodziny, mnóstwo dzieci. Wszyscy siedzą na trawniku, piknikują, grają w różne gry, spacerują.

Image

Image

My natomiast od razu po rozeznaniu w terenie jedziemy na górę, z nadzieją że załapiemy się na zachód słońca. Na szczyt prowadzi ładna droga wyciosana w skałach. Zaczyna się chmurzyć
ale widoki są całkiem niezłe. Na szczycie spotykamy trochę ludzi, podziwiamy zachód i rozświetlające się coraz bardziej miasto Al Ain. Miasto w rzeczywistości jest bardzo rozległe, czego z
mapy nie można się było spodziewać. Spędzamy chwilę na szczycie podziwiając widoki. Kiedy zaczyna robić się chłodno zaczynamy zjeżdżać w dół. Po drodze zatrzymujemy się kilka razy w
punktach widokowych, robimy fotki.

Image

Image

Image

Image

Image

Jesteśmy z powrotem w Parku. Zapowiada się przyjemny wieczór. Z auta bierzemy coś na czym możemy leżeć i szukamy miejsca do odpoczynku. Ludzi nie ubywa, natomiast nie
spotykamy ani jednego turysty. Cały czas towarzyszy nam przyjemny słodkawy zapach niewiadomego pochodzenia. Spędzamy romantyczny wieczór wpatrując się w pięknie
rozgwieżdżone niebo...
Jakoś koło 23 zaczynamy się zbierać do samochodu w poszukiwaniu miejsca do spania. W oazie zrobiło się mniej tłoczno, ale jest jeszcze sporo samochodów na parkingu, ciągle kursuje
autobus spod meczetu. To miejsce byłoby niezłe na noc, gdyby nie było tam takiego ruchu... Chociaż po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku, że każde miejsce byłoby dobre,
gdybyśmy mieli przyciemniane szyby w samochodzie. Wtedy nie zwracalibyśmy na siebie uwagę, a ktoś podchodząc do auta nie mógłby nas dostrzec. Ja wpadam na pomysł, żeby szyby
samemu przyciemnić! Udajemy się więc na zakupy do miasta, żeby kupić czarne foliowe worki na śmieci :) Objeżdżamy miasto w koło i w końcu znajdujemy otwarty supermarket.
Z trudem parkujemy w gąszczu innych aut i zastanawiamy się, czy w ogóle z tego auta wychodzić. Na ulicy o tej porze była chmara ludzi, w dodatku byli to sami mężczyźni. Wyglądało to
dla nas trochę niebezpiecznie. Mąż nie wiedział, czy lepiej będzie żebym została w zamkniętym samochodzie, czy żebym poszła z nim. Ja wolałam iść. Przed i w sklepie Arabów było jeszcze
więcej. Ciągle się na mnie patrzyli. Wzięliśmy szybko co trzeba i uciekaliśmy czym prędzej. Zapewne oni tak spędzają czas wieczorami przy sklepach, w męskim towarzystwie i dużych
grupach. Ale w odróżnieniu od naszych mężczyzn, nie piją przy tym alkoholu :)
Jedziemy z powrotem do oazy, nie znajdując po drodze innego miejsca do parkowania. Teren Parku jest ciągle otwarty, bo przebiega nim droga. Przy wjeździe spotykamy panów z ochrony
i obsługi terenu, mimo to ryzykujemy. Na parkingu pozostało już niewiele samochodów. Zabieramy się za "przyciemnianie" szyb, wygląda to całkiem spoko :) ograniczamy tym sposobem
również dostęp światła z latarni, które było tam intensywne i uciążliwe. Jest koło godziny 1, idziemy spać. Po godzinie budzą nas światła kogutów, przerażeni zrywamy się z siedzenia
i zaglądamy ukradkiem czy to nie policja... ufff... to tylko śmieciara :) Budzimy się co jakiś czas, a koło 5 orientujemy się, że szyby w naszym autku są całe zaparowane, dobrze, że nie
zwróciło to niczyjej uwagi. Otwieramy szerzej okna i jeszcze chwile śpimy.
Rano plac jest puściutki. Udajemy się do toalety i wyruszamy w dalszą drogę w kierunku Fujairah.
Tak zaczyna się środa...

Image

Image

Image

Image

Droga tym razem jest ciekawsza, mijamy mnóstwo meczetów, małe miejscowości, ciągle zmienia się krajobraz. Jedziemy na północ, wzdłuż granicy z Omanem. Widok na góry za tą granicą
jest tak obłędny, że już mam ochotę zwiedzić ten kraj :) U ich podnóża rozciąga się mgła, ostro świeci słońce.

Image

Image

Image

Piasek wlewa się na asfalt a przy przydrożnych sklepikach panowie siedzą i beztrosko rozmawiają...

Image

Image

Image

Image

Mijamy jakieś kamieniołomy..

Image

Chcieliśmy w tej miejscowości odwiedzić zamek Al Hayl Castle. Niestety droga w pewnym momencie robi się kamienista, a my swoją Kią nie mogliśmy na taką wjechać i musieliśmy zawrócić.
Za to mogliśmy zobaczyć jak mieszkają rodowici mieszkańcy Emiratów.

Image

W Fujairah robimy też zakupy w supermarkecie. Przykładowe ceny (AED): woda - 1,5; chleb arabski 6 szt. - 2,5; masło orzechowe 340g - 10,5; pomidor - 1; ananas krojony - 8,9. Ceny zupełnie
jak u nas.
Miasto dość sympatyczne, na rondach mają jakieś rybki, lampy Alladyna, naczynia.. Kiedy zajeżdżamy nad Zatokę Omańską zaczyna padać deszcz :) to bardzo rzadkie zjawisko w ZEA.

Image

Image

Image

Image

Image

Następnie udajemy się dalej na północ żeby zobaczyć Snoopy Island, ale po drodze natrafiamy na miejscowość Chur Fakkan, której nie było w planach, bo nie przewinęła się w moich
poszukiwaniach ciekawych miejsc. Zrobiła się przepiękna pogoda i widząc soczyście zielony trawnik z palmami i plażę, zapragnęłam się tam zatrzymać.. To urocza miejscowość.

Image

Image

Image

Snoopy Island zdawało się że widzieliśmy z daleka i nie chciało nam się szukać drogi żeby tam dojechać, nie wydawały się zbyt ciekawe. Zajechaliśmy z kolei w piękną zatoczkę gdzie nad błękitnymi wodami rozpościerał się widok na górzysty Oman..

Image

Kolejnym przystankiem miał być fort w Ras al-Chajma, jednak zrezygnowaliśmy z jego zobaczenia. Droga przez pustynię dawała się we znaki, byliśmy zmęczeni. Jak się potem dowiedzieliśmy
to na niej chyba kręcono sceny do "Szybcy i wściekli 7".

Image

Image

Pojechaliśmy całkiem na zachód i wzdłuż wybrzeża jechaliśmy w stronę Szardży a potem wreszcie do Dubaju :)

Image

Image

Image






cdn.

Dodaj Komentarz

Komentarze (21)

xladystarrrdustx 1 maja 2015 22:51 Odpowiedz
Przesympatyczna relacja!! :lol: Dopiero wyruszyliście, a już jakieś przygody - czekam na więcej!
skipi 2 maja 2015 13:42 Odpowiedz
Ładnie ładnie ja bym sie bał spac w samochodzie:) Wrzuccie Dubaj bo ja wylatuje 27 maja a może podsuniecie mi jakiś pomysl:)
przemyslaw-bednarz 22 sierpnia 2015 14:29 Odpowiedz
nie bedzie juz wiecej? ;) z checia doczytam jak wam dalej poszlo :)
piotrek89 10 listopada 2015 12:34 Odpowiedz
za 3 tygodnie lecę do ZEA. W jakiej wypożyczalni polecacie wypożyczyć auto? Najlepsze warunki/ brak blokady na karcie/pewność że nie naciągną na dodatkowe koszty?
szymonpoznan1 10 listopada 2015 12:39 Odpowiedz
Rezerwuj na economycarrentals.com - podstawowe autko z pełnym ubezpieczeniem w ZEA wychodzi poniżej 100zł/doba. Często w tej cenie da się wyrwać nawet grupę intermediate/compact :) Wypożyczalnie przydziela różne, ale warunki zawsze są jasne ;)
almal 10 listopada 2015 12:55 Odpowiedz
Ha a mnie ciekawi ile litr benzyny kosztuje???
szymonpoznan1 10 listopada 2015 13:00 Odpowiedz
1,5-1,7zł.
86184 10 listopada 2015 13:02 Odpowiedz
Ładne zdjęcia. Natomiast potencjalnych naśladowców w łamaniu prawa (czyt. spaniu w samochodzie), a w szczególności tych będących parami niemałżeńskimi lub lubiących przed snem wypić drinka, że ich przygoda może skończyć się o wiele mniej optymistycznie. Warto też uwzględnić fakt, że w sprawach "obyczajowych" zeznania niemuzułmanina mają niższą rangę niż te muzułmanina.
spty13 18 listopada 2015 15:05 Odpowiedz
Kara napisał: Homoseksualizmu w państwach muzułmańskich oficjalnie nie ma. A poza tym - jest zakazany. Tak jak w Rosji czy Ugandzie.Hmm,nie wiem jak to stwierdzenie sie ma do powszechnego widoku par męskich np. w dzielnicy Deira, chodzących i trzymających się za rece ,bądź nawet bezpośrednio objętych .W konfiguracji damsko męskiej takie spacery sa niedozowolone ,a facetom zwyczajowo można.Na jedna kobiete w Dubaju przypada 7 mężczyzn ,imigrantow zarobkowych z Azji ,wiec jakos sobie radzic musza z dala od swoich zon i rodzin:)Oficjalny zakaz sobie ,a zycie sobie ..nawet w Dubaju
86184 18 listopada 2015 15:22 Odpowiedz
Chodzenie za rękę to jeszcze nie homoseksualizm. ;-) To akurat jest kulturowo przyjęte (jako symbol braterstwa, a nie gest z podtekstem) i chyba zawsze szokuje polskich (i nie tylko) heteroseksualnych mężczyzn. Choć znam dwóch takich, co spróbowali i do niczego więcej nie doszło. :-DO "radzeniu sobie" pisałam wcześniej przy okazji dyskusji nt różnic kulturowych. Nie wszyscy wybierają raka na bezrybiu. ;-)I fakt - oficjalne zakazy sobie, a serce sobie.
lataczuk 18 listopada 2015 15:33 Odpowiedz
Kara napisala juz wlasciwie wszystko na ten temat, ja bym tylko polecil przeczytanie kilku artykulow nt spraw, o ktorych bylo dosc glosno w ostatnich paru latach - naprawde nie trzeba sie oddalac od Dubaju, zeby napytac sobie klopotow powaznych, wiec naprawde ten pomysl spania w samochodzie w ZEA nie nalezy do najbardziej trafionych...Przyklad pierwszy z brzegu:http://www.dailymail.co.uk/news/article ... ttack.html
rw30 19 listopada 2015 18:54 Odpowiedz
@Kara :w Abu Dhabi można kupować alkohol bez licencji
86184 19 listopada 2015 19:02 Odpowiedz
Wiadomo mi tylko o jednym sklepie. Skąd masz takie informacje?
rw30 19 listopada 2015 19:28 Odpowiedz
Kara napisał:Wiadomo mi tylko o jednym sklepie. Skąd masz takie informacje?byłem ostatnio w AD i tuż obok hotelu gdzie przebywał znajomy był sklepik. Kupiłem tam wódę bez zezwolenia. Ogólnie znajomi z AD mówili, że w AD tej licencji nie trzeba.
86184 19 listopada 2015 19:33 Odpowiedz
To mocno byś się zdziwił, gdyby z tą flaszką (i bez paragonów z zagranicy czy duty free) spotkała Cię policja. Ogólnie, licencja nadal jest potrzebna. A wiadomo, że pieniądze czynią cuda, szczególnie koło hotelu, który pewnie sprzedaje alkohol. ;-)
rw30 19 listopada 2015 19:41 Odpowiedz
Kara napisał:To mocno byś się zdziwił, gdyby z tą flaszką (i bez paragonów z zagranicy czy duty free) spotkała Cię policja. Ogólnie, licencja nadal jest potrzebna. A wiadomo, że pieniądze czynią cuda, szczególnie koło hotelu, który pewnie sprzedaje alkohol. ;-)yyyyeeeeeee - bądź poważna, jaka policja, jakie kontrole
86184 19 listopada 2015 19:47 Odpowiedz
Przykład z Dubaju, bo nie potrafię sobie teraz przypomnieć nazwiska "bohatera" w równie celebryckim incydencie w AD. Ale zasady dt licencji są te same tylko wiek inny (Dubaj: 21, AD: 18)http://www.bbc.co.uk/news/uk-england-surrey-22368073
rw30 19 listopada 2015 20:00 Odpowiedz
Kara napisał:Przykład z Dubaju, bo nie potrafię sobie teraz przypomnieć nazwiska "bohatera" w równie celebryckim incydencie w AD. Ale zasady dt licencji są te same tylko wiek inny (Dubaj: 21, AD: 18)http://www.bbc.co.uk/news/uk-england-surrey-22368073kobita wypadła z balkonu, rozumiesz, zrozumiałe że interweniowali. Bez wyraźnego powodu nie kontrolują, więc nie ma co siać paniki na forum.
86184 19 listopada 2015 20:26 Odpowiedz
Nie sieję paniki. Jak sam chcesz ryzykować, nikt Ci nie zabrania. PS Odwiedzin policji można spodziewać się np. przy każdej stłuczce, każdej bójce albo czyimś donosie, że obrażasz Islam (uzasadnienie może być czyjąś opinią na Twój temat, a nie faktem). Przy wejściu/ wyjściu do większości obiektów publicznych są kamery telewizji przemysłowej w kolorze i dobrej rozdzielczości. Wg opinii znajomego, który czasem musi wyciągnąć kogoś z tamtejszych aresztów, nie są to miejsca na europejskim poziomie, a policja się nie patyczkuje.Tyle z mojej strony na ten temat.
rw30 19 listopada 2015 21:32 Odpowiedz
Kara napisał:Nie sieję paniki. Jak sam chcesz ryzykować, nikt Ci nie zabrania. dziękuję za troskę! : )Ryzykuję ja, ryzykują moi znajomi - od paru lat, z premedytacją, i póki co nikt nawet nie otarł się o interwencję policji. Więc chyba będę ryzykował dalej.
dziabag131 20 listopada 2015 09:03 Odpowiedz
Ja też nie widzę żadnego siania paniki, Kara mówi jak sytuacja wygląda, jeśli Tobie nic się takiego nie przydarzyło to spoko. Tylko że każdy powinien wiedzieć jakie mogą być konsekwencje różnych zachowań, zwłaszcza tych nielegalnych.